Wracam po weekendzie i dalej mam zamiar walczyć z kilogramami. Weekend minął dość dziwnie ale nie przytyłam, chociaż schudnąć chyba też nie schudłam, troszkę boję się zważyć ale na pewno zrobię to jutro. Dzisiaj na obiad zjadłam bardzo dziwną potrawę i to z makaronem, którego nie lubię. Co do obiadu to może wydać się to mało apetyczne ale w smaku całkiem fajne. Od samego rana chodziły za mną pieczarki ale nie wiedziałam co i jak. Po powrocie z pracy postanowiłam coś ugotować ala obiadowego i do tego z makaronem, sama sobie się dziwiłam ale jednak makaron! Na patelni podsmażyłam pieczarki, do których dodałam kukurydzę, sól i pieprz oraz kilka listków rozmarynu, do tego wrzuciłam puszkę tuńczyka z wody i dodałam dwie łyżki jogurtu naturalnego. I chociaż połączenie może wydawać się dziwne to w smaku wyszło całkiem, całkiem. Danie zjadłam z makaronem, nie wiem czy było dietetyczne czy nie ale smakowało, polecam wszystkim, którzy lubią eksperymentować.
poniedziałek, 20 maja 2013
czwartek, 16 maja 2013
o dzisiejszym dniu czyli ciąg dalszy zmagań z wagą i własnymi słabościami
Po pierwsze to od początku prowadzenia bloga postanowiłam nie kłamać i od razu przyznaję się, że właśnie teraz piję piwo niefiltrowane, w ilości jedna sztuka. Tak oczywiście wiem, że nie powinnam ale coś z życia trzeba mieć:) Jeżeli chodzi o dzisiejszy dzień, to jestem już po 4 dniu aerobicznej 6W i po bieganiu, hantli dzisiaj nie było bo łapki bolą, ale są też plusy bo przestają boleć mięśnie brzucha i wciąga mnie bieganie.Co do dzisiejszego dnia to na śniadanie zjadłam serek biały twarożek z pomidorkiem i ogórkiem na dwie tury czyli pierwsza o 8, a druga o 11. Później wypiłam 250 ml soku pomidorowego. Na obiad był wczorajszy kurczak z ryżem, a na kolację i śniadanko przygotowałam sałatkę. Co do sałatki to jest to tak zwana resztkówka czyli dodałam do niej oprócz składników docelowych pozostałości z lodówki, bo nienawidzę marnowania jedzenia. A oto i moja sałatka:
- puszka tuńczyka,
- ser feta mniej tłusty:),
- gotowa mieszanka sałat,
- pół papryki zielonej,
- dwa pomidory,
- pół ogórka i pół puszki kukurydzy, czyli resztkówki z poprzednich dań
do smaku sól, pieprz i odrobina oliwy z oliwek.
P.S. piwko smakowite:)
środa, 15 maja 2013
na dobranoc koktajl arbuzowy
I zmusiłam się i poszłam pobiegać, może nie za długo ale jednak pół godzinki:) Przed wyjściem oczywiście przygotowałam kolację czyli koktajl z arbuza, banana i kiwi. Głównym składnikiem był arbuz, bo w końcu sezon na arbuzy się zaczyna. Po zmiksowaniu do koktajlu dodałam siemię lniane zgodnie z sugestią Uli, której dziękuję bardzo za poradę:), pestki dyni i słonecznika też wypróbuję.
takie sobie czyli życie codzienne na diecie
Na początku napiszę, że kocham jedzenie i tym bardziej jest mi teraz ciężko bo wielu potraw nie mogę po prostu zjeść bo są kaloryczne. Niemniej jednak coś trzeba jeść i staram się gotować w miarę dietetycznie, przynajmniej tak mi się wydaje. Dzisiaj na obiadek, który zresztą już pochłonęłam zrobiłam piersi z kurczaka z marchewką i kukurydzą oczywiście na ostro z pastą curry i ostrymi papryczkami:) Kocham pikantne potrawy ale chociaż w tym wszystkim dobre jest to, że pikantne przyprawy poprawiają metabolizm, wiadomo jednak, że nie każdy za nimi przepada i nie każdy może ze względów zdrowotnych. Ja uwielbiam wszystko co ostre i kwaśne. Do kurczaczka był jeszcze ryż, dzisiaj jaśminowy bo lubię oraz sałatka z kapusty kiszonej, oczywiście kapustka domowa robota bez octu. Powiem tyle, dla mnie pycha. Wiadomo, wiadomo najgorszy etap dzisiejszego dnia przede mną bo ćwiczenia, trzeci dzień aerobicznej 6W, ćwiczenia z hantlami czy bieganie hmm? tego jeszcze nie wiem.
A oto mój obiad:
- piersi kurczaka (ok. 500 g) pokroiłam w paski i podsmażyłam na rozgrzanej patelni z odrobiną oliwy i łyżeczką pasty curry,
- marchewkę szt. 1 starłam na tarce na grubych oczkach i dodałam do podsmażonego kurczaka wraz z połówką kukurydzy z puszki,
- do tego dorzuciłam dwie papryczki, żeby było jeszcze bardziej hot i sól,
następnie wlałam szklankę wody i dusiłam przez chwilę, do tego oczywiście ryżyk i kapucha kiszona z odrobiną oliwy z oliwek, szczypiorem i pieprzem.
Ogólnie nie wyszło źle, chociaż golonka to nie jest. Polecam
P.s. po przyjściu z pracy zważyłam się i ważę 65 kg, szału nie ma, ale brzuch mi nie sterczy jak wcześniej.
A oto mój obiad:
- piersi kurczaka (ok. 500 g) pokroiłam w paski i podsmażyłam na rozgrzanej patelni z odrobiną oliwy i łyżeczką pasty curry,
- marchewkę szt. 1 starłam na tarce na grubych oczkach i dodałam do podsmażonego kurczaka wraz z połówką kukurydzy z puszki,
- do tego dorzuciłam dwie papryczki, żeby było jeszcze bardziej hot i sól,
następnie wlałam szklankę wody i dusiłam przez chwilę, do tego oczywiście ryżyk i kapucha kiszona z odrobiną oliwy z oliwek, szczypiorem i pieprzem.
Ogólnie nie wyszło źle, chociaż golonka to nie jest. Polecam
P.s. po przyjściu z pracy zważyłam się i ważę 65 kg, szału nie ma, ale brzuch mi nie sterczy jak wcześniej.
wtorek, 14 maja 2013
a na kolację koktajl z ....
Oto moja kolacja:
Magiczny skład:
- 4 kiwi,
- sok z dwóch pomarańczy,
- jedno jabłko,
- 2 łyżki sorbetu z czarnej porzeczki,
- imbir bo poprawia metabolizm:)
I powiem szczerze nawet smaczne, chociaż wiem, że kolor może nie zachęcający:)
Magiczny skład:
- 4 kiwi,
- sok z dwóch pomarańczy,
- jedno jabłko,
- 2 łyżki sorbetu z czarnej porzeczki,
- imbir bo poprawia metabolizm:)
I powiem szczerze nawet smaczne, chociaż wiem, że kolor może nie zachęcający:)
sałatkowo obiadowo:)
Dzisiaj drugi dzień aerobiczne 6W. Powiem tak, po wczorajszym bolą mnie mięśnie brzucha ale chyba o to chodziło żeby był wysiłek:) Dzisiaj ćwiczę dalej. Co do jedzenia to wygląda to tak: na śniadanie zjadłam sałatkę, którą przygotowałam wczoraj i jednego pomidora, na drugie śniadanie dwa jabłka, a na obiad zrobiłam sałatkę, oczywiście zachowując wczorajszą konwencję czyli seler naciowy! łączony z wędzonym kurczakiem (udko), oliwkami, pomidorami i papryką. Co do kurczaka to zdjęłam całą skórę, żeby było mniej kalorycznie. Oczywiście do smaku sól, pieprz, sok z cytryny, oliwa z oliwek, oraz co kto lubi:), ja dodałam szczypior. Połączenie kurczaka z selerem też fajna rzecz.
Postanowiłam ważyć się co tydzień i robić fotki jak to wszystko wygląda, więc za tydzień umieszczę fotkę, wagę i obwód brzuszka. Dzisiaj oprócz ćwiczeń z hantlami i 6W, godzinka biegania z marszem oczywiście:). A i oto fotka sałatki. Smacznego !
p.s. piejmy wodę byle nie kranówkę :)
Postanowiłam ważyć się co tydzień i robić fotki jak to wszystko wygląda, więc za tydzień umieszczę fotkę, wagę i obwód brzuszka. Dzisiaj oprócz ćwiczeń z hantlami i 6W, godzinka biegania z marszem oczywiście:). A i oto fotka sałatki. Smacznego !
p.s. piejmy wodę byle nie kranówkę :)
poniedziałek, 13 maja 2013
Fajne strony
Ok, do bloga dodaje zakładkę fajne strony. Na pierwszy ogień idzie strona www.ilewazy.pl. Strona bardzo świetna, na której możemy liczyć sobie kalorie, jest też sprytny kalkulator dzięki, któremu możemy dodawać poszczególne produkty i widzimy ile zostało pochłoniętych kalorii.
Aerobiczna 6 Weidera i nie tylko
Ok, udało się! rozpoczęłam aerobiczną 6 Weidera. Zobaczymy jakie będą efekty bo na razie podchodzę do tego sceptycznie. Na internecie jest pełno zdjęć, które pokazują rzekome efekty, zobaczymy. Zresztą jeżeli będą efekty to u mnie z pewnością będzie je widać. Pierwsze zdjęcie dołączę za tydzień, zobaczymy. Oczywiście piję dużo wody i żeby nie jeść byle czego w pracy przygotowałam już sałatkę na jutro, w skład której wchodzi: seler naciowy, ser typu grecka feta i puszka tuńczyka do tego oczywiście odrobina oliwy z oliwek i odrobina soku z cytryny, sałatka wyszła przepysznie:
Polecam, seler naciowy jest bardzo smaczny i przy tym chrupki, po za tym świetny na odchudzanie bo nie zawiera dużo kalorii, a faktycznie można się nim najeść, do tego pobudza przemianę materii i z tego co wyczytałam to jest w nim więcej witaminy C niż w cytrusach. Polecam Ok teraz to już tylko woda.
Polecam, seler naciowy jest bardzo smaczny i przy tym chrupki, po za tym świetny na odchudzanie bo nie zawiera dużo kalorii, a faktycznie można się nim najeść, do tego pobudza przemianę materii i z tego co wyczytałam to jest w nim więcej witaminy C niż w cytrusach. Polecam Ok teraz to już tylko woda.
smoothie, koktajle
Na wp znalazłam artykuł o smoothie i zamierzam wprowadzić takie "koktajle" do swojej diety. W zasadzie od dziecka nie przepadałam za owocami ale koktajle to co innego szczególnie jeżeli są to same zmiksowane owoce.
Polecam artykuł
http://kuchnia.wp.pl/zyj-zdrowo/health/1634/1/1/smoothie-smak-i-witaminy.html
Polecam artykuł
http://kuchnia.wp.pl/zyj-zdrowo/health/1634/1/1/smoothie-smak-i-witaminy.html
ile można schudnąć w 39 dni
Ok, jak już wcześniej wspominałam w czerwcu mam uroczystość rodzinną i do tego czasu chcę schudnąć, zobaczymy ile uda się schudnąć w 39 dni. Wczoraj kupiłam już sukienkę, całkiem obcisłą i teraz to już muszę powalczyć o figurę. Jeżeli chodzi o jedzenie to na pierwsze śniadanie był serek wiejski z kromką ciemnego pieczywa, na drugie śniadanie zjadłam, a właściwie to wypiłam 0,5 l soku pomidorowego. Co do obiadu to sałatka:
ja dałam:
- opakowanie sałaty roszponki,
- mięso z jednego udka kurczaka wędzonego,
- puszka kukurydzy,
-pół papryki słodkiej,
- 2 pomidory,
- 2 ostre papryczki,
- oliwa z oliwek, sok z pół małej cytryny, sól
Co do sałatki to jest przepyszna, szybka i myślę że mniej kaloryczna od kotleta schabowego z ziemniakami.
Co do ćwiczeń to planuję rowerek, hantle i ćwiczenia na brzuch- może rozpocznę aerobiczną szóstkę Weidera, zobaczymy. Oczywiście piję dużo wody mineralnej.
ja dałam:
- opakowanie sałaty roszponki,
- mięso z jednego udka kurczaka wędzonego,
- puszka kukurydzy,
-pół papryki słodkiej,
- 2 pomidory,
- 2 ostre papryczki,
- oliwa z oliwek, sok z pół małej cytryny, sól
Co do sałatki to jest przepyszna, szybka i myślę że mniej kaloryczna od kotleta schabowego z ziemniakami.
Co do ćwiczeń to planuję rowerek, hantle i ćwiczenia na brzuch- może rozpocznę aerobiczną szóstkę Weidera, zobaczymy. Oczywiście piję dużo wody mineralnej.
niedziela, 12 maja 2013
wskaźnik BMI
Dzisiaj jeszcze raz obliczyłam sobie wskaźnik BMI , który u mnie wynosi on 26,32 czyli nadwaga bez otyłości. Jak wyczytała prawidłowa BMI powinno mieścić się pomiędzy 19-25, chociaż wskazywana też jest dolna wartość jako 18.
piątek, 10 maja 2013
n-te podejście do odchudzania
Postanowiłam zacisnąć zęby i po raz kolejny wziąć się za siebie. W czerwcu idę na wesele więc muszę schudnąć żeby przyzwoicie wyglądać. Do wesela pozostało 43 dni czyli ponad miesiąc zobaczymy ile w tym czasie schudnę. Aktualna waga 65,6 kg. Ćwiczenia na brzuch, bieganie. Na youtube znalazłam fajny filmik, bardzo pocieszający, polecam
http://www.youtube.com/watch?v=USf0DbmWNg0
http://www.youtube.com/watch?v=USf0DbmWNg0
czwartek, 9 maja 2013
trudne chwile przy odchudzaniu
Niestety nic nie chudnę. Waga stoi jak zaklęta, a ja nie mam siły na zmianę tego. Miałam zacząć biegać no i fakt zaczęłam ale niestety to był 1 raz. Totalna porażka. Przedobrzyłam i po bieganiu, bolało mnie wszystko łącznie z żebrami i to przez kilka dni. Na nowo brak mi silnej woli, jem wszystko co wpadnie jak odkurzacz. Jeszcze chwila i zacznę tyć. Po za tym nie dbam o regularne posiłki. Totalna porażka a było tak dobrze, był moment że ważyłam 63 kg, o rety.
czwartek, 18 kwietnia 2013
pół kilo mniej
Waga poranna 64,5 kg. Super w końcu ruszyła. Pogoda piękna zachęcam wszystkich do spacerów w celu lepszego samopoczucia. Ja z pewnością skorzystam i to samo polecam. W weekend oprócz ogródka zamierzam odkurzyć rowery, bo najwyższa już pora rozpocząć sezon rowerowy. Oby tylko pogoda dopisała. Przyznam się szczerze, że dzisiaj wypiłam pół litra słodkiej Fanty, ale zamierzam odpracować to na dzisiejszym spacerze. Myślę, że większość z nas kobiet tak ma, że przy miesiączce kusi na różne rzeczy, u mnie była to wspomniana już Fanta.
wtorek, 16 kwietnia 2013
wieczorny odpoczynek
Ok, ja już po ćwiczeniach. Rowerek 30 minut, ćwiczenia z hantlami 10 minut. Teraz już tylko woda mineralna. Codziennie obiecuje sobie, że od jutra zaczynam biegać ale niestety na tym się kończy. Wracam do domu, odpoczynek i dopiero wtedy ewentualne ćwiczenia. Może od jutra uda się zacząć biegać, pogoda zachęca ale leń jest większy. W sobotę rozpoczynam prace ogrodnicze, więc z pewnością będzie dużo ruchu jeżeli pogoda tego nie popsuje oczywiście. Dynie posadzone w domu w doniczkach puściły już kwiaty, masakra jakaś. Przed chwilą słyszałam w tv, że podczas godziny snu spalamy około 60 kalorii, ale ja ostatnio niestety nie mogę spać.
zupa kapuściana
Od wczoraj zaczęłam spożywać zupę kapuścianą z płatkami chili żeby zwiększyć metabolizm. Oczywiście między innymi jem zupę kapuścianą bo tak po za tym jem sałatki i jogurty, zero bułeczek i chlebka. Waga jak zaklęta stoi w miejscu i ważę równe 65 kg zobaczymy w czym pomorze zupa. Walczymy o dobrą wagę.
niedziela, 14 kwietnia 2013
schudnijmy razem
Mam taką propozycję może schudniemy razem? Mi samej jest bardzo ciężko, brak wsparcia, myślę że wiele z Was ma podobnie. Odezwijcie się,może razem się uda.
brak samodyscypliny w odchudzaniu i pisaniu
Przyznaję się szczerze brak samodyscypliny spowodował przerwę w pisaniu ale i przerwę w dążeniu do mniejszej wagi. Obecnie ważę 65 kg, był taki moment, że waga wskazywała 63,8 kg ale zaczęły się bułeczki, wrócił brak regularnych posiłków i brak jakiegokolwiek ruchu. Myślę, że brak wiosny też zrobił swoje, szare i zimne dni i do tego kiepski nastrój zrobił swoje ale przede wszystkim brak samodyscypliny w dążeniu do celu. Należy tutaj podkreślić zupełnie szczerze totalny luz w jedzeniu i piciu. Od jutra wracam na drogę wyznaczoną kilka miesięcy temu z pełnym zaparciem i zapałem. Wam też to polecam i wierzę, że razem może nam się udać.
środa, 6 marca 2013
Składniki odżywcze
Pomysł na obiad: wątróbka drobiowa i sałatka z cykorii i pomidorków. Co do wątróbki to jest ona łatwoprzyswajalnym źródłem żelaza i witaminy B12 ,a poza tym 100 g wątróbki to około 130 kalorii. Niedobór żelaza w organizmie powoduje, że inne składniki odżywcze mogą być źle wchłaniane co z pewnością nie przyczyni się do polepszenia naszego zdrowia, a wręcz może spowodować anemię. Odchudzając się róbmy to z głową i dbajmy o dostarczenie składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Smacznego
Dzień 4
Witam wszystkich w czwartym dniu moich zmagań, aktualna waga 65,4 kg. Z tego co przeczytałam najlepiej tracić tygodniowo od 1 do 1,5 kg, bo daje to najlepsze efekty i nie ma efektu jojo. Zobaczymy. Powoli muszę zacząć ćwiczyć brzuszki z uwagi na brzuch i obawy o pozostały po schudnięciu zwis skórny. Może ktoś zna jakieś ćwiczenia na brzuszek, które dają dobre efekty? W ramach wczorajszych ćwiczeń był rowerek na największych obrotach i ćwiczenia z hantlami. Dzisiaj z pewnością będzie spacer bo i pogoda do tego zachęca. Wracając do posiłków to na pierwsze śniadanie była kanapka z ciemnego chlebka z szynką, drugie śniadanie 2 kiwi, co dalej? zobaczymy. Waga z rana pokazała 64,8 kg więc sądzę że już przyszły tydzień będzie wahanie 64-65 kg.
wtorek, 5 marca 2013
zdjęcia przed
Ok, jak już wcześniej napisałam najwięcej przybrała w brzuszku co widać na tych zdjęciach i z tym właśnie walczę mam nadzieję, że za kilka miesięcy tego już nie będzie, boję się tylko że zostanie mi zwis skóry.
dzień trzeci
Moja waga aktualnie zmierzona 65,7 kg, oczywiście jak już wcześniej wspominałam najlepiej jest ważyć się z rana. Pierwsze śniadanie:serek wiejski, pomidor i dwie rzodkiewki - wszystko razem pomieszane. Drugie śniadanie: jabłko i dwa kiwi. Po powrocie z pracy zjadłam jajecznicę z 2 jaj i do tego kromeczka ciemnego chlebka. Obiad będzie około godziny 16:30 po powrocie wszystkich domowników, na który będą składać się: dzwonki łososia z pieca i szpinak z czosnkiem z patelni. Obowiązkowo godzinny spacer , a później to już tylko owoce, zielona herbata i woda. Ale powiem wam szczerze zjadłabym kotleta schabowego z młodymi ziemniakami tylko tak sobie myślę, że jak się teraz dam takim pokusą to nie dotrwam do końca zmagań. A jak u Was? Czy ktoś też walczy z kilogramami??
poniedziałek, 4 marca 2013
Dzienne wahania wagi
Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Z tego co zauważyłam dziennie waga ciała waha się w granicach od 1,5 do 2 kg ( przynajmniej tak jest u mnie ), zależne to jest oczywiście od tego ile wypijemy płynów, ile zjemy i co oraz od naszego metabolizmu. Najlepiej jest się ważyć z rana po obudzeniu i załatwieniu wszystkich ludzkich potrzeb:), wtedy widzimy faktyczne efekty naszych zmagań z wagą.
Dzień 2
Dzień 2 pisania bloga i dalszy ciąg dbania o własne ciało. Ok zacznijmy od tego co dzisiaj zjadłam. Pierwsze śniadanie: sałatka z pół kostki sera feta, garść oliwek zielonych i około 100 g pomidorków koktajlowych do tego kromka ciemnego chlebka, herbata czarna- godzina 8:00. Drugie śniadanie: banan i kawa również bez cukru (nigdy nie przepadałam za słodzeniem, jeżeli już to tylko łyżka miodu) - godz. 11. Pisząc szczerze obiad był totalną masakrą do czego muszę się przyznać szczerze (ciężki dzień w pracy dał właśnie takie efekty): naleśnik z mąki pszennej z naturalnym musem jabłkowym (naturalnym oznacza tyle, że był z samych jabłek) i tu kolejna prawda naleśnik posypany był szczyptą cukru pudru, do tego jajko sadzone ale bez tłuszczu i dwie kromki chlebka ciemnego z masłem i rzodkiewką. Po tym wszystkim godzinny spacer. I dzisiaj już raczej nic nie zjem, żołądek pełny.Teraz już tylko zielona herbata i woda mineralna. Kolejna ważna zasada: pijemy dużo płynów, byle nie były to napoje słodkie i gazowane typu fanta, sprite czy cola. Ja piję wodę mineralną ale niestety lekko gazowaną i dużo zielonej herbaty, która ponoć spala zbędne kalorie. Wieczorem musowo jeszcze 20 minut na rowerku stacjonarnym na maksymalnych obrotach i ćwiczenia z hantlami. Mało? wiem ale na więcej nie mam siły. I to byłoby na tyle.
niedziela, 3 marca 2013
Trudne początki
Witam wszystkich. Na początek blogowania chciałabym się Wam przedstawić. Jestem Katy, 30+, 159 cm wzrostu, aktualna waga 67 kg. Jednocześnie pragnę zauważyć, że jeszcze na początku stycznia 2013r. ważyłam 72 kg, tak wiem dla niektórych to pewnie nie jest dużo ale dla mnie zaczęło już być. Latami ważyłam 46 kg i choć było to ciut za mało to należy tutaj podkreślić, że moje zmagania z ciałem i wagą nie mają prowadzić do tych kilogramów. Moim celem jest waga w granicach 52, no może 54 kilogramy. Na swoim blogu chcę propagować zdrowy, a z całą pewnością zdrowszy od poprzedniego etapu mojego życia styl. Jak wszystkie początki i ten był, jest i z całą pewnością będzie trudny. Największym moim problemem jest nieregularność spożywania posiłków, co z pewnością przyczyniło się do pogorszenia metabolizmu i wzrostu wagi, a brak ruchu i aktywnego wypoczynku jeszcze wzmocnił osiągnięte przeze mnie efekty "waga plus". Pierwszy raz z nadejściem Nowego Roku mam postanowienie noworoczne i zamierzam je zrealizować,chociaż jest to proces bardzo ciężki, a czasami pełny wyrzeczeń. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jaką zmieniłam w dotychczasowym stylu życia to odrobina aktywności fizycznej ale i tu podkreślam, że było to trudne. Na początek zaczęłam od godzinnych spacerów, pięć dni w tygodniu, po pracy czasami z małym truchtem. Do spacerów dołożyłam codzienne śniadania przed rozpoczęciem pracy - wcześniej była tylko herbatka lub kawa. I tutaj należy zauważyć, że prawdą jest że śniadanie jest podstawowym i najważniejszym posiłkiem. Po pierwsze dodaje energii, a po drugie aktywizuje metabolizm. Kolejną dewizą jaką wcieliłam w życie są w miarę możliwości regularne posiłki, oczywiście nie jest to golonka ani przepyszny parzony boczek czy też kotlet schabowy z ziemniaczkami ale i czasami na takie przysmaki sobie pozwalam. Wracając do regularności posiłków, to staram się jeść co 3-4 h, co daje około 5 posiłków dziennie i tutaj dodam, że na początku musiałam tego strasznie pilnować, a teraz już mój organizm robi to za mnie. Kolejną ważną rzeczą jest wprowadzenie do jadłospisu owoców i warzyw, za którymi kiedyś nie bardzo przepadałam ale uwierzcie mi są faktycznie dobre i dają efekty przyśpieszając metabolizm. I to byłoby na tyle na początek o zmianach jakie wprowadziłam w swoje życie. Zamierzam codziennie wpisywać tutaj posty, co zjadłam, jaka była aktywność fizyczna i jaka jest waga. Jednocześnie wrzucę fotkę mojego brzuszka, który nie prezentuje się za ciekawie ale to właśnie w tym miejscu przybrałam najwięcej. Pozdrawiam i czekam na posty.
Subskrybuj:
Posty (Atom)