środa, 6 marca 2013

Składniki odżywcze

Pomysł na obiad: wątróbka drobiowa i sałatka z cykorii i pomidorków. Co do wątróbki to jest ona łatwoprzyswajalnym źródłem żelaza i witaminy B12 ,a poza tym  100 g wątróbki to około 130 kalorii. Niedobór żelaza w organizmie powoduje, że inne składniki odżywcze mogą być źle wchłaniane co z pewnością nie przyczyni się do polepszenia naszego zdrowia, a wręcz może spowodować anemię.  Odchudzając się róbmy to z głową i dbajmy o dostarczenie składników niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Smacznego

Dzień 4

Witam wszystkich w czwartym dniu moich zmagań, aktualna waga 65,4 kg. Z tego co przeczytałam najlepiej tracić tygodniowo od 1 do 1,5 kg, bo daje to najlepsze efekty i nie ma efektu jojo. Zobaczymy. Powoli muszę zacząć ćwiczyć brzuszki z uwagi na brzuch i obawy o pozostały po schudnięciu zwis skórny. Może ktoś zna jakieś ćwiczenia na brzuszek, które dają dobre efekty? W ramach wczorajszych ćwiczeń był rowerek na największych obrotach i ćwiczenia z hantlami. Dzisiaj z pewnością będzie spacer bo i pogoda do tego zachęca. Wracając do posiłków to na pierwsze śniadanie była kanapka z ciemnego chlebka z szynką, drugie śniadanie 2 kiwi, co dalej? zobaczymy. Waga z rana pokazała 64,8 kg więc sądzę że już przyszły tydzień będzie wahanie 64-65 kg.

wtorek, 5 marca 2013

zdjęcia przed


Ok, jak już wcześniej napisałam najwięcej przybrała w brzuszku co widać na tych zdjęciach i z tym właśnie walczę mam nadzieję, że za kilka miesięcy tego już nie będzie, boję się tylko że zostanie mi zwis skóry.

liczenie kalorii

Polecam wszystkim fajną stronę do liczenia kalorii http://www.ilewazy.pl/

dzień trzeci

Moja waga aktualnie zmierzona 65,7 kg, oczywiście jak już wcześniej wspominałam najlepiej jest ważyć się z rana. Pierwsze śniadanie:serek wiejski, pomidor i dwie rzodkiewki - wszystko razem pomieszane. Drugie śniadanie: jabłko i dwa kiwi. Po powrocie z pracy zjadłam jajecznicę z 2 jaj i do tego kromeczka ciemnego chlebka. Obiad będzie około godziny 16:30 po powrocie wszystkich domowników, na który będą składać się: dzwonki łososia z pieca i szpinak z czosnkiem z patelni. Obowiązkowo godzinny spacer , a później to już tylko owoce, zielona herbata i woda. Ale powiem wam szczerze zjadłabym kotleta schabowego z młodymi ziemniakami tylko tak sobie myślę, że jak się teraz dam takim pokusą to nie dotrwam do końca zmagań. A jak u Was? Czy ktoś też walczy z kilogramami??

poniedziałek, 4 marca 2013

Dzienne wahania wagi

Jeszcze jedna bardzo ważna sprawa. Z tego co zauważyłam dziennie waga ciała waha się w granicach od 1,5 do 2 kg ( przynajmniej tak jest u mnie ), zależne to jest oczywiście od tego ile wypijemy płynów, ile zjemy i co oraz od naszego metabolizmu. Najlepiej jest się ważyć z rana po obudzeniu i załatwieniu wszystkich ludzkich potrzeb:), wtedy widzimy faktyczne efekty naszych zmagań z wagą.

Dzień 2

Dzień 2 pisania bloga i dalszy ciąg dbania o własne ciało. Ok zacznijmy od tego co dzisiaj zjadłam. Pierwsze śniadanie: sałatka z pół kostki sera feta, garść oliwek zielonych i około 100 g pomidorków koktajlowych do tego kromka ciemnego chlebka, herbata czarna- godzina 8:00. Drugie śniadanie: banan i kawa również bez cukru (nigdy nie przepadałam za słodzeniem, jeżeli już to tylko łyżka miodu) - godz. 11. Pisząc szczerze obiad był totalną masakrą do czego muszę się przyznać szczerze (ciężki dzień w pracy dał właśnie takie efekty): naleśnik z mąki pszennej z naturalnym musem jabłkowym (naturalnym oznacza tyle, że był z samych jabłek) i tu kolejna prawda naleśnik posypany był szczyptą cukru pudru, do tego jajko sadzone ale bez tłuszczu i dwie kromki chlebka ciemnego z masłem i rzodkiewką. Po tym wszystkim godzinny spacer. I dzisiaj już raczej nic nie zjem, żołądek pełny.Teraz już tylko zielona herbata i woda mineralna. Kolejna ważna zasada: pijemy dużo płynów, byle nie były to napoje słodkie i gazowane typu fanta, sprite czy cola. Ja piję wodę mineralną ale niestety lekko gazowaną i dużo zielonej herbaty, która ponoć spala zbędne kalorie. Wieczorem musowo jeszcze 20 minut na rowerku stacjonarnym na maksymalnych obrotach i ćwiczenia z hantlami. Mało? wiem ale na więcej nie mam siły. I to byłoby na tyle.

niedziela, 3 marca 2013

Trudne początki

Witam wszystkich. Na początek blogowania chciałabym się Wam przedstawić. Jestem Katy, 30+, 159 cm wzrostu, aktualna waga 67 kg. Jednocześnie pragnę zauważyć, że jeszcze na początku stycznia 2013r. ważyłam 72 kg, tak wiem dla niektórych to pewnie nie jest dużo ale dla mnie zaczęło już być. Latami ważyłam 46 kg i choć było to ciut za mało to należy tutaj podkreślić, że moje zmagania z ciałem i wagą nie mają prowadzić do tych kilogramów. Moim celem jest waga w granicach 52, no może 54 kilogramy. Na swoim blogu chcę propagować zdrowy, a z całą pewnością zdrowszy od poprzedniego etapu mojego życia styl. Jak wszystkie początki i ten był, jest i z całą pewnością będzie trudny. Największym moim problemem jest nieregularność spożywania posiłków, co z pewnością przyczyniło się do pogorszenia metabolizmu i wzrostu wagi, a brak ruchu i aktywnego wypoczynku jeszcze wzmocnił osiągnięte przeze mnie efekty "waga plus". Pierwszy raz z nadejściem Nowego Roku mam postanowienie noworoczne i zamierzam je zrealizować,chociaż jest to proces bardzo ciężki, a czasami pełny wyrzeczeń. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jaką zmieniłam w dotychczasowym stylu życia to odrobina aktywności fizycznej ale i tu podkreślam, że było to trudne. Na początek zaczęłam od godzinnych spacerów, pięć dni w tygodniu, po pracy czasami z małym truchtem. Do spacerów dołożyłam codzienne śniadania przed rozpoczęciem pracy - wcześniej była tylko herbatka lub kawa. I tutaj należy zauważyć, że prawdą jest że śniadanie jest podstawowym i najważniejszym posiłkiem. Po pierwsze dodaje energii, a po drugie aktywizuje metabolizm. Kolejną dewizą jaką wcieliłam w życie są w miarę możliwości regularne posiłki, oczywiście nie jest to golonka ani przepyszny parzony boczek czy też kotlet schabowy z ziemniaczkami ale i czasami na takie przysmaki sobie pozwalam. Wracając do regularności posiłków, to staram się jeść co 3-4 h, co daje około 5 posiłków dziennie i tutaj dodam, że na początku musiałam tego strasznie pilnować, a teraz już mój organizm robi to za mnie. Kolejną ważną rzeczą jest wprowadzenie do jadłospisu owoców i warzyw, za którymi kiedyś nie bardzo przepadałam ale uwierzcie mi są faktycznie dobre i dają efekty przyśpieszając metabolizm. I to byłoby na tyle na początek o zmianach jakie wprowadziłam w swoje życie. Zamierzam codziennie wpisywać tutaj posty, co zjadłam, jaka była aktywność fizyczna i jaka jest waga. Jednocześnie wrzucę fotkę mojego brzuszka, który nie prezentuje się za ciekawie ale to właśnie w tym miejscu przybrałam najwięcej. Pozdrawiam i czekam na posty.