czwartek, 18 kwietnia 2013
pół kilo mniej
Waga poranna 64,5 kg. Super w końcu ruszyła. Pogoda piękna zachęcam wszystkich do spacerów w celu lepszego samopoczucia. Ja z pewnością skorzystam i to samo polecam. W weekend oprócz ogródka zamierzam odkurzyć rowery, bo najwyższa już pora rozpocząć sezon rowerowy. Oby tylko pogoda dopisała. Przyznam się szczerze, że dzisiaj wypiłam pół litra słodkiej Fanty, ale zamierzam odpracować to na dzisiejszym spacerze. Myślę, że większość z nas kobiet tak ma, że przy miesiączce kusi na różne rzeczy, u mnie była to wspomniana już Fanta.
wtorek, 16 kwietnia 2013
wieczorny odpoczynek
Ok, ja już po ćwiczeniach. Rowerek 30 minut, ćwiczenia z hantlami 10 minut. Teraz już tylko woda mineralna. Codziennie obiecuje sobie, że od jutra zaczynam biegać ale niestety na tym się kończy. Wracam do domu, odpoczynek i dopiero wtedy ewentualne ćwiczenia. Może od jutra uda się zacząć biegać, pogoda zachęca ale leń jest większy. W sobotę rozpoczynam prace ogrodnicze, więc z pewnością będzie dużo ruchu jeżeli pogoda tego nie popsuje oczywiście. Dynie posadzone w domu w doniczkach puściły już kwiaty, masakra jakaś. Przed chwilą słyszałam w tv, że podczas godziny snu spalamy około 60 kalorii, ale ja ostatnio niestety nie mogę spać.
zupa kapuściana
Od wczoraj zaczęłam spożywać zupę kapuścianą z płatkami chili żeby zwiększyć metabolizm. Oczywiście między innymi jem zupę kapuścianą bo tak po za tym jem sałatki i jogurty, zero bułeczek i chlebka. Waga jak zaklęta stoi w miejscu i ważę równe 65 kg zobaczymy w czym pomorze zupa. Walczymy o dobrą wagę.
niedziela, 14 kwietnia 2013
schudnijmy razem
Mam taką propozycję może schudniemy razem? Mi samej jest bardzo ciężko, brak wsparcia, myślę że wiele z Was ma podobnie. Odezwijcie się,może razem się uda.
brak samodyscypliny w odchudzaniu i pisaniu
Przyznaję się szczerze brak samodyscypliny spowodował przerwę w pisaniu ale i przerwę w dążeniu do mniejszej wagi. Obecnie ważę 65 kg, był taki moment, że waga wskazywała 63,8 kg ale zaczęły się bułeczki, wrócił brak regularnych posiłków i brak jakiegokolwiek ruchu. Myślę, że brak wiosny też zrobił swoje, szare i zimne dni i do tego kiepski nastrój zrobił swoje ale przede wszystkim brak samodyscypliny w dążeniu do celu. Należy tutaj podkreślić zupełnie szczerze totalny luz w jedzeniu i piciu. Od jutra wracam na drogę wyznaczoną kilka miesięcy temu z pełnym zaparciem i zapałem. Wam też to polecam i wierzę, że razem może nam się udać.
Subskrybuj:
Posty (Atom)